1 Jana List o wzroście wierzącego cz. 2

wpis w: 2021, Artykuły | 0

1 Jana List o wzroście wierzącego cz. 2

Marcin Mucha

Pawłowa teologia trwania
Dlatego, że teologia wzrostu w chrześcijańskim życiu w listach Pawła została omówiona w artykułach „Dyspensacjonalna teologia duchowego życia” Dr. Robert Dean teraz tylko krótko przypomnę.
W Galacjan 5:16-23 Paweł mówi o owocu Ducha i uczynkach ciała. Wzywa wierzących „Postępujcie w Duchu a na pewno nie ulegniecie żądzy ciała”

Postępujcie – περιπατειτε (peripateite) – chodzi o sposób postępowania, schemat, zasada według której się postępuje.

w Duchu – Πνευματι (pneumati) – mamy tu celownik instrumentalności. Co oznacza, że narzędziem dzięki któremu będziemy wstanie nie spełnić żądzy ciała jest osoba Ducha Świętego. Kiedy wierzący decyduje być posłuszny Duchowi, czyli postępować zgodnie ze Słowem Bożym, które jest objawieniem umysłu i woli Ducha to obietnica jest taka, że na pewno nie ulegnie żądzy ciała.

Nie ulegniecie – ου μη (o me) – to najsilniejsza forma negacji w greckim. Jest to bardzo intensywne zaprzeczenie mówiące o niemożliwości czegoś. Można by to wyrazić w ten sposób: na pewno, nigdy przenigdy w żadnych okolicznościach nie ulegniecie… lub jest całkowicie niemożliwe abyście ulegli. Paweł mówi, że chrześcijanin chodzący w Duchu nie jest wstanie grzeszyć.
Ale w momencie kiedy wierzący wychodzi z tej relacji zależności od Ducha i zasmuca Go zaczyna postępować zgodnie z grzeszna naturą i wtedy pojawiają się uczynki ciała, wierzący oddaje się grzechowi zamiast poddać się Bogu.

Ta zasada widoczna jest w L iście Jakuba 4:1-10 bardzo wyraźnie:
„Skąd się biorą wojny i skąd kłótnie między wami? Nie skądinąd, tylko z waszych żądz, które walczą w członkach waszych, pożądacie, a nie macie, żywicie morderczą zazdrość, a nie możecie osiągnąć. Prowadzicie walki i kłótnie, a nic nie posiadacie, gdyż się nie modlicie. Modlicie się, a nie otrzymujecie, bo się źle modlicie, starając się jedynie o zaspokojenie swych żądz. Cudzołożnicy, czy nie wiecie, że przyjaźń ze światem jest nieprzyjaźnią z Bogiem? Jeżeli więc ktoś zamierzałby być przyjacielem świata, staje się nieprzyjacielem Boga. A może utrzymujecie, że na próżno Pismo mówi: «Zazdrośnie pożąda On ducha, którego w nas utwierdził»? Daje zaś tym większą łaskę: Dlatego mówi: Bóg sprzeciwia się pysznym, pokornym zaś daje łaskę. Bądźcie więc poddani Bogu, przeciwstawiajcie się natomiast diabłu, a ucieknie od was. Przystąpcie bliżej do Boga, to i On zbliży się do was. Oczyśćcie ręce, grzesznicy, uświęćcie serca, ludzie chwiejni! Uznajcie waszą nędzę, smućcie się i płaczcie! Śmiech wasz niech się obróci w smutek, a radość w przygnębienie! Uniżcie się przed Panem, a wywyższy was.”
Grzeszna natura walczyła w wierzących do których pisze Jakub i oni się jej poddawali i mamy uczynki ciała, które się manifestowały m.in. chciwość, walki, kłótnie, morderstwo (najprawdopodobniej chodzi o morderstwo w sercu – nienawiść do brata) w 2:16 wymienia również zazdrość i samolubstwo. Dlatego, że jako zbawieni, należący do Chrystusa poddawali się grzesznej naturze zostali nazwani cudzołożnikami. Byli zaręczeni z Chrystusem jako jego Oblubienica ale oddawali się innemu panu.

I w następnych wersetach Jakub daje receptę na rozwiązanie problemu ich cielesności:
1) Poddajcie się Bogu i przeciwstawcie się diabłu
2) Zbliżcie się do Boga a on zbliży się do was
3) Oczyśćcie ręce i uświęćcie serca – 1Jana 1:9 wyznawanie grzechów
4) Uznajcie waszą nędze, smućcie się i płaczcie
5) Uniżcie się przed Panem

W skrócie mają: uznać grzech, wyznać go, poddać się Panu i zbliżyć do Niego. W taki sposób wierzący może przerwać chodzenie według ciała i znowu chodzić w Duchu, wzrastać i wydawać owoc. Ten proces musi być powtarzany za każdym razem kiedy wierzący zgrzeszy (przestanie chodzić w Duchu) po to aby znów mógł trwać w Chrystusie i wzrastać.

Analiza 1 Jana

Rozdział 1

w. 1-4 Co było od początku
Jan mówi tu o Słowie życia, o Życiu które zostało objawione a było na początku u Ojca. Początek tutaj to ten sam początek co w E. Jana 1 rozdziale, moment w którym Bóg zaczął swoje stwórcze dzieło. Słowo czyli Pan Jezus już był z Ojcem na początku, a to znaczy że istniał jeszcze przed tym momentem. Słowo „było” to gr. en – jest to czasownik w formie Imperfect – to znaczy, że akcja trwała w nieokreślonym czasie w przeszłości patrząc od momentu o którym mowa. Czyli Jezus ciągle był z Ojcem patrząc wstecz od momentu początku. Powtarzając słownictwo i gramatykę z E. Jana 1, Jan przypomina że Jezus jest wieczny tak samo jak Ojciec.
Ten wieczny Syn Boży został objawiony wśród ludzi i Jan wraz z innymi Apostołami widział Go, oglądał (idea bacznego obserwowania), dotykał rękami. To wszystko wskazuje na realne wcielenie Syna Bożego, który wbrew gnostyckim herezjom był prawdziwym człowiekiem z prawdziwym, fizycznym , ludzkim ciałem. A jednocześnie Jego egzystencja nie rozpoczęła się w momencie poczęcia z sprawą Ducha Świętego ale istniał przez całą wieczność razem z Bogiem Ojcem, nie miał początku. Jezus, Syn Boży jest prawdziwym człowiekiem (nie ma grzesznej natury) oraz prawdziwym Bogiem na równi z Ojcem. On jest życiem wiecznym, On oferuje życie wieczne i daje je każdemu kto wierzy w Niego.
Jan mówi, że ta doktryna jest podstawą społeczności wierzących ze sobą nawzajem i z Bogiem Ojcem i Synem. Wśród wierzących do których Jan pisze pojawili się fałszywi nauczyciele głoszący nauki gnostyckie i zaprzeczający temu, że Jezus był prawdziwym człowiekiem a inni znowu głosili, że nie był prawdziwym Bogiem. Jan pisze swoim adresatom przypominając im te doktryny aby upewnić się, że nie zostali przekonani przez heretyków i rozwiać ewentualne wątpliwości, które mogły być zasiane.
Apostoł mówi, że wierzący mogą mieć społeczność z nim i innymi Apostołami i z Bogiem, tylko wtedy jeśli będą ciągle wierzyć w te prawdy i nie dadzą się zwieść. Jak już pisałem w pierwszej części Jan zwraca się do swoich odbiorów jako do zbawionych, więc Jan nie mówi o społeczności w zbawieniu z racji tego, że obydwie strony należą do Chrystusa ale o społeczności między zbawionymi. Chodzi nie o zbawienie ale o pełnie radości wynikającą z bliskiej społeczności wierzących ze sobą nawzajem i z Bogiem w oparciu o prawdę.
To pokazuje, że jeśli ktoś popada w błąd jeśli chodzi o fundamenty chrześcijańskiej wiary i na przykład zaczyn a podważać bóstwo czy człowieczeństwo Jezusa, nie może mieć prawdziwej społeczności z wierzącymi i z Bogiem, nie może wzrastać. Przykład tego mamy w 1Tym. 2:20 gdzie Paweł oddaje szatanowi Hymeneusza i Aleksandra, którzy stali się rozbitkami co wiary- heretykami, utracili wiarę (właściwą doktrynę) i dobre sumienie. Oddanie szatanowi to wykluczenie grzeszącego wierzącego z kościoła (oddzielenie od społeczności wierzących) ponieważ nie chce pokutować. To dotyczy prawdziwie zbawionych bo Paweł mówi, że mimo iż ich ciało będzie zniszczone (umrą fizycznie, przykład grzechu prowadzącego do śmierci w 1 Jana 5:16-17) to jednak duch będzie zbawiony w dniu Pańskim (będą zabrani w pochwyceniu Kościoła).

w. 5-10 Chodzenie w światłości
Przesłanie, które Apostołowie słyszeli od Jezusa i przekazali wierzącym było takie, że Bóg jest Światłością i nie ma w nim ciemności.
Co to znaczy, że Bóg jest światłem i konsekwentnie co to znaczy chodzić w świetle?

Światło w Piśmie niesie ze sobą idee takie jak: 1) czystości moralnej i świętości charakteru (Przyp. 4:18; Iz. 5:20); 2) objawienia Bożego (Psalm 4:6; 36:10; 119:135; Iz. 40:14; 42:16; 49:6; Oz. 6:5 ); 3) Boża obecność i ochrona (Ps. 43:3; 44:4; 56:14; Iz. 9:1; 60:19-20).
Widzimy więc, że to że Bóg jest światłością mówi, że On jest bez grzechu ale też wskazuje na to, że On jest źródłem prawdy i On prawdę objawia. Tak więc chodzenie w światłości oznacza chodzenie w świetle Bożego objawienia tzn. życie w posłuszeństwie Słowu Bożemu, poznawanie i zastosowanie doktryny. A kiedy pojawi się grzech człowiek chcący chodzić w światłości wyzna Go, postawi siebie w świetle prawdy Bożej na temat swojej grzeszności.

Werset 6 zaczyna się od zdania warunkowego: Jeśli mówimy -1 osoba liczby mnogiej świadczy o tym, że Jan włącza w to siebie, innych apostołów i wierzących do których pisał.
Jeśli ktoś twierdzi, że ma społeczność z Bogiem – trwa z Nim w społeczności, żyje w posłuszeństwie słowu, wrasta duchowo, innymi słowy chodzi w Duchu a chodzi w ciemności – postępuje według grzesznej natury. Mowa o każdym wierzącym, który myśli że ma społeczność z Bogiem i wrasta duchowo i twierdzi tak przed innymi a nie chce wyznać jakiegoś grzechu, nie chce przebaczyć bratu, popada w błędną naukę, która odwodzi go od podstaw wiary lub ignoruje Słowo Boże i wiedząc, że cos powinien zrobić nie robi tego.

„Kłamiemy i nie czynimy prawdy” – kiedy zbawieni są w takim stanie kłamią na temat tego, że rzeczywiście żyją w społeczności z Bogiem i wzrastają i ich stan dowodzi, że nie czynią prawdy tzn. nie stosują Słowa Bożego i doktryny, która znają.

Werset 7 zaczyna się kolejnym zdaniem warunkowym, które mówi o rezultatach chodzenia w światłości.
„Jeśli chodzimy w światłości jak On jest w światłości” – jeśli chodzimy zgodnie z Bożym objawieniem tzn. w posłuszeństwie Słowu, stosując doktrynę i wyznajmy grzechy aby na bieżąco być oczyszczani to: mamy społeczność ze sobą i jesteśmy na bieżąco oczyszczani krwią Jezusa z każdego grzechu. Jan zakłada tutaj, ze chodzący w światłości wierzący wyznaje bezzwłocznie grzech w momencie w którym uświadamia sobie, ze zgrzeszył albo zaraz po tym jak ulegnie pokusie i zgrzeszy. Za każdym razem kiedy grzeszymy przestajemy chodzić w światłości i po to żeby nie było znaczących przerw między okresami chodzenia w światłości musimy niezwłocznie wyznawać grzechy.
Ale jeśli wierzący nie chce wyznać grzechu lub twierdzi, ze nie ma grzesznej natury zwodzi samego siebie i nie ma w nim prawdy/ Jego Słowa (nie stosuje doktryny).
Najpierw Jan mówi, że ktoś twierdzi, że nie ma grzechu, tutaj w formie rzeczownika co oznacza grzeszną naturę. Byli już od czasów apostołów ludzie którzy tak jak późniejsi Wesleyanie chcieli wierzyć, że z racji tego, że są zbawieni nie mają grzesznej natury.
Później mówi o grzechu w formie czasownika – grzeszenie. Czyli mowa o kimś kto nie chce wyznać grzechu mimo, że Słowo Boże czy inny wierzący w oparciu o Słowo przekonuje go, że w danej sytuacji z grzeszył . Wtedy już nie tylko okłamuje samego siebie ale robi kłamcę z Boga, który w swoim Słowie stwierdza, że to co dany wierzący zrobił było grzechem.

W wersecie 9 Jan mówi jak wierzący, może być oczyszczony z grzechu i przywrócony do społeczności.
„Jeśli wyznajemy nasze grzechy” – słowo wyznanie to słowo homologeo, oznacza ono przyznać się, wyznać, zgodzić się z kimś. Więc wyznanie grzechu oznacza powiedzenie Bogu Ojcu o tym co zrobiłem, przyznanie, że to był grzech dokładnie tak jak Bóg mówi.
„A Bóg jest wierny i sprawiedliwy i przebaczy nam grzechy” z racji doskonałej ofiary Jezusa, która zapłaciła cenę za wszystkie moje grzechy i przez którą Jezus poniósł całą Boża karę i gniew za grzech na sobie, Bóg jest sprawiedliwy przebaczając wierzącemu. Jezus zapłacił za ten grzech Bóg byłby nie sprawiedliwy nie przebaczając mi i żądając jeszcze czegoś jako zadośćuczynienie za mój grzech oprócz ofiary Jezusa. Gdyby Bóg mi nie przebaczył oznaczałoby to też, że znowu traktuje mnie jak oskarżonego przed Jego sędziowskim trybunałem a nie jak dziecko, które musi być przywrócone do relacji i gdy tak było znowu ofiara Jezusa okazałaby się nieskuteczna.
Bóg przebaczając jest też wierny, wierny swojemu Słowu i obietnicy. Wielu wierzących podświadomie lub świadomie z powodu złego nauczania ogranicza tą obietnice i wierność Boga dodając do obietnicy dodatkowe zaostrzenia takie jak: ilość grzechów i wtedy są przekonani, że z racji tego, że dopuścili się jakiegoś grzechu poraz któryś z rzędu Bóg już nie będzie chętny im przebaczyć i wręcz zabierze zbawienie. Jednak Pan nigdzie nie wspomina tego rodzaju dodatkowych aneksów. Musimy też pamiętać, że Chrześcijanin nie musi błagać Boga o wybaczenie, gwarancję wybaczenia mamy dzięki ofierze Chrystusa. Niektórzy ograniczają Boża obietnicę właśnie ze strony tego jak bardzo prosili Boga o wybaczenie, czy odczuwali wystarczający smutek, płakali itp. Pan nie wymaga żebym zdobył Jego przebaczenie moim płaczem czy intensywnością żalu. Jeszcze inni chcą „udobruchać” Pana tym, że nie przystąpią do Wieczerzy Pańskiej mimo, że wyznali grzech, a to po to żeby pokazać że jest im NAPRAWDĘ przykro, inni oprócz wyznania dłużej czytają Biblię lub modlą się. Nigdy nie róbmy z wyznania katolickiej idei „czynienia pokuty” gdzie dodajemy do ofiary Jezusa nasze wysiłki aby zyskać przebaczenie i łaskę, kiedy to robimy popełniamy następny grzech, który musimy wyznać. Nie mówię o tym, że żal i smutek z powodu grzechu nie mają miejsca przy wyznaniu ale emocje są subiektywne i zmienne, w jednym momencie mogę płakać z powodu tego co się stało a w innym momencie nie jestem wstanie wynieść swoich emocji na takie wyżyny i Bóg o tym wie.
Kiedy wierzący zgrzeszy Bóg oczekuje prostego przyznania się do tego i zgodzenia się z Nim na temat tego co zrobiłem.