Program Królestwa w Ewangelii Mateusza (cz.1)

wpis w: 2021, Artykuły | 0

Program Królestwa w Ewangelii Mateusza (cz.1)
Dr Michael Vlach

Królestwo Boże jest jednym z wielkich tematów Pisma Świętego. Jest to również jeden z najbardziej dyskutowanych tematów w teologii. Królestwo jest przedmiotem sporu między premilenialistami, amilenialistami i postmilenialistami. Nawet wśród premilenialistów dyspensacjonalnych istnieją różnice w przekonaniach dotyczących natury i czasu królestwa. Na przykład w 2009 ETS Dispensational Study Group David L. Turner argumentował za progresywną dyspensacyjną perspektywą królestwa[1] przeciwko tradycyjnemu poglądowi dyspensacyjnemu, za którym opowiadali się ludzie tacy jak Alva J. McClain, Stanley Toussaint i Charles Ryrie. Sednem problemu było to, czy królestwo zostało zainaugurowane wraz z pierwszym przyjściem Chrystusa. Tak więc, podczas gdy dyspensacjonaliści zgadzają się co do przyszłego ziemskiego tysiącletniego królestwa, które obejmuje szczególną rolę dla narodowego Izraela, toczy się debata, czy królestwo jest całkowicie przyszłe z naszego obecnego punktu widzenia, czy też jest już ale jeszcze nie i pewne aspekty istnienia królestwa. działają dzisiaj.

Celem tego artykułu jest przyjrzenie się królestwu przedstawionemu w Ewangelii Mateusza. Ponieważ wśród teologów chrześcijańskich panuje niemal powszechne przekonanie, że Mateusz jest ewangelią o Królu i Jego królestwie, Ewangelia Mateusza jest dobrym miejscem do rozpoczęcia próby ustanowienia zdrowej teologii królestwa. Tak więc przeanalizujemy naturę i czas królestwa u Mateusza. W odniesieniu do „natury” w tej pracy przyjrzymy się, czy królestwo jest przede wszystkim ziemskie, duchowe, czy też połączeniem tych dwóch elementów. W odniesieniu do „czasu” zbadamy, czy Ewangelia Mateusza przedstawia królestwo jako obecne lub przyszłe, czy też jako coś pomiędzy.
Naszym głównym celem jest przedstawienie szerokiego obrazu programu Królestwa w Ewangelii Mateusza, uwzględniającej historyczny przebieg wydarzeń w Ewangelii Mateusza. Szczegółowe omówienie poszczególnych fragmentów wykracza poza cel tej pracy. Ponadto, chociaż artykuł ten wchodzi w interakcję z poglądami przeciwstawnymi, krytyka poglądów przeciwnych nie jest tutaj naszym głównym celem. Zamiast tego przyjrzymy się strategicznym deklaracjom w Ewangelii Mateusza, które wpływają na charakter i czas trwania królestwa. Na końcu tego artykułu podsumujemy to, co uważamy za ogólny program królestwa w Ewangelii Mateusza.

Przed zbadaniem programu królestwa w Ewangelii Mateusza pomocne jest wskazanie pewnych założeń, które wpłynęły na moje zrozumienie królestwa i zamierzeń Bożych w historii. Po pierwsze, będę działał w oparciu o nowy, twórczy model eschatologii. Oznacza to, że zamierzenia Boga dla Jego stworzenia, łącznie z celami eschatologicznymi, postrzegam jako holistyczne – obejmują one sprawy zarówno duchowe, jak i fizyczne. Nie mam nic przeciwko idei królestwa fizycznego na ziemi i nie postrzegam tego jako czegoś, co musi ustąpić miejsca królestwu przede wszystkim duchowemu. Królestwo to sytuacja typu „oba/i”, a nie „albo/albo”. Królestwo może mieć duchowe aspekty i cechy, a mimo to mieć naturę fizyczną, włączając w to elementy społeczne, polityczne, ekonomiczne i rolnicze. Idea królestwa przede wszystkim „duchowego” ma posmak platonizmu i powinna zostać odrzucona.

Po drugie, zgodnie z nowym stwórczym modelem eschatologii, wierzę, że Bóg zajmuje się zarówno jednostkami, jak i narodami jako bytami narodowymi. Nie wierzę, że wraz z pierwszym przyjściem Chrystusa nagle plany Boże dla Izraela czy nawet innych narodów zostały całkowicie zdominowane przez indywidualne zbawienie duchowe. Fragmenty takie jak Izajasz 2; 19; a Zachariasz 14 wskazuje, że Bóg ma plany zarówno dla Izraela, jak i innych narodów. Boże plany wobec narodu izraelskiego są potwierdzone w Nowym Testamencie (zob. Mt 19:28; Dz 1:6; Rz 11:26). Narody i królowie są nawet wymieniani jako część Bożego planu dla wieczności (zob. Ap 21:24, 26). Ponownie, jest to scenariusz typu „oba/i”, a nie scenariusz typu „albo/albo”.

Po trzecie, wierzę, że ludzkie reakcje mogą wpłynąć na czas spełnienia się niektórych biblijnych proroctw. Tak więc, podczas gdy pewność wypełnienia Bożych celów jest gwarnatowana dzięki Bożej suwerenności, z ludzkiej strony bosko-ludzkiej kurtyny na czas spełnienia niektórych proroctw może mieć wpływ ludzkie posłuszeństwo lub nieposłuszeństwo. Wydaje się, że warunkowość jest wyraźnie nauczana w Księdze Jeremiasza 18:7–10, jak mówi Bóg:
„W pewnej chwili mógłbym mówić o narodzie lub o królestwie, które należy wykorzenić, obalić lub zniszczyć; jeśli ten naród, przeciwko któremu mówiłem, odwróci się od swojego zła, ulituję się nad nieszczęściem, które zamierzałem na niego sprowadzić. Albo w innym momencie mógłbym mówić o narodzie lub o królestwie, które ma je zbudować lub zasiać; jeśli czyni zło w Moich oczach, nie będąc posłusznym Mojemu głosowi, wtedy lepiej pomyślę o dobru, którym obiecałem go pobłogosławić”.
Jak zauważa Toussaint w odniesieniu do tego fragmentu: „Tutaj reakcja narodu na proroctwo Boże może wpłynąć na jego przyszłość”. Warunkowość jest widoczna w 1 Król. 11:38, kiedy prorok Achijasz obiecał Jeroboamowi, że jego dom będzie tak trwały jak Dawida, jeśli będzie posłuszny Bogu. Jednak nieposłuszeństwo Ahijasza wykluczyło go z doświadczenia tej obietnicy. Jonasz prorokował, że Niniwa zostanie zniszczona za czterdzieści dni, ale narodowa pokuta opóźniła Boży sąd (Jona 3). Ponadto Izajasz powiedział Ezechiaszowi, że umrze (2 Król. 20:1), ale Ezechiasz modlił się i otrzymał kolejne piętnaście lat życia. Dlatego należy rozważyć warunkowość w odniesieniu do proroctwa. Jak będziemy argumentować, warunkowość jest czynnikiem decydującym o ustanowieniu królestwa.

Po czwarte, chociaż nie jestem przeciwny wszystkim konstrukcjom „już/jeszcze nie” w odniesieniu do eschatologii, większość twierdzeń „już/jeszcze nie” w odniesieniu do królestwa uważam za niezadowalające. Na przykład twierdzenie Turnera, że Mat 5:3 i 5:10 odnoszą się do obecnego doświadczenia królestwa, podczas gdy wersety pomiędzy nimi — Mat 5:4–9 — dotyczą przyszłego królestwa, wydaje się być nieco arbitralne. Po prostu nie uważam za przekonujące stwierdzenia: „Ten werset przedstawia 'już’ zapoczątkowane królestwo, podczas gdy inny werset w tym samym rozdziale lub księdze mówi o przyszłym 'jeszcze nie’ królestwie.” Tak, taki scenariusz jest możliwy ale czy nie jest również możliwe, że bardziej prawdopodobne jest spójne zrozumienie królestwa w Mateusza 5? Większość rzekomych „już” fragmentów królestwa można lepiej zrozumieć w odniesieniu do przyszłego nadchodzącego ziemskiego królestwa. Tak więc, jeśli spójne rozumienie królestwa ma sens, nie jestem skłonny do szukania scenariuszy „już nie/jeszcze”. Zgadzam się w tym względzie ze sceptycyzmem Christophera Rowlanda:
Pomimo faktu, że zgodnie z konsensusem badaczy Nowego Testamentu Jezus wierzył, że królestwo Boże już w pewnym sensie przyszło w słowach i czynach Jezusa, należy zmierzyć się z faktem, że dowody na poparcie takiego założenia nie są zbyt znaczne.

Mateusza 1–2 (Obiecany Król)
Mateusz 1 przedstawia plan królestwa, pokazując, że Jezus jest „Mesjaszem” i ma rodowód, aby być obiecanym królem Dawida.[10] „Genealogia Jezusa” (1:1) łączy Jezusa z linią Abrahama i Dawida (1:1-17). Związek z Dawidem jest znaczący ze względu na przymierze Dawidowe (zob. 2 Samuela 7) i obietnicę, że potomek w linii Dawida będzie miał wieczne panowanie nad Izraelem. Jezus nie tylko ma rodowód króla Dawida ale też Jego narodziny obiecał w Starym Testamencie prorok Izajasz (zob. 1:22–23). Nie może być królestwa bez króla, zatem Mateusz 1 dowodzi, że Jezus kwalifikuje się do bycia Królem Izraela zarówno przez genealogię, jak i proroctwa Starego Testamentu. W kwestii prawa Jezusa do bycia Królem istnieje zgoda między chrześcijańskimi interpretatorami.
Mateusz 2 omawia reakcje innych przywódców w reakcji na nowonarodzonego Króla. „Mędrcy ze wschodu” przybyli do Jerozolimy (2:1), oświadczając: „Gdzie jest Ten, który urodził się Królem Żydów? Bo widzieliśmy Jego gwiazdę na wschodzie i przybyliśmy oddać Mu pokłon” (2:2). Kiedy Herod o tym usłyszał, był zaniepokojony (2:3). Zapytał o więcej informacji od arcykapłanów i uczonych w Piśmie:
Odpowiedzieli mu: „W Betlejem Judei; bo tak napisał prorok:
„A TY, BETLEJEM, KRAINO JUDY,
CZY NIE ZNAJDUJESZ SIĘ WŚRÓD NAJMNIEJSZYCH Z PRZYWÓDCÓW JUDY;
BO Z CIEBIE WYJDZIE WŁADCA
KTÓRY BĘDZIE PASŁ MÓJ LUD IZRAELA” (2:5–6).

Przywódcy religijni Izraela postrzegali nadchodzącego króla jako „władcę” nad „Izraelem”. Herod z pewnością miał takie zrozumienie, postrzegając przyjście Jezusa jako zagrożenie dla jego pozycji politycznej.
W tym miejscu Ewangelii Mateusza rozumie się, że królestwo Mesjasza będzie polityczną władzą nad Izraelem. Mateusz nie wskazuje, że żydowscy przywódcy religijni mylili się w swoim rozumieniu, ale prawdą jest również, że żydowscy przywódcy religijni często mieli błędne przekonania. Nasz pogląd jest jednak taki, że przekonanie, że nadchodzący Mesjasz będzie politycznym władcą nad Izraelem, jest słuszne. Oczywiście inne Pismo wskazuje, że Jezus byłby kimś więcej niż politycznym władcą. Byłby także duchowym zbawicielem. Ale te dwie koncepcje nie wykluczają się wzajemnie.

Mateusza 3–4 (Bliskość Królestwa w służbie Jana i Jezusa)
Mateusz 3 przedstawia największe dotychczasowe kwestie interpretacyjne w Ewangelii Mateusza dotyczące natury i czasu królestwa. Herold króla, Jan Chrzciciel, głosił na pustkowiu Judei. Jego przesłanie brzmiało: „Pokutujcie, gdyż bliskie jest królestwo niebieskie” (3:2). Mateusz nazywa to królestwo „królestwem nieba”, a nie „królestwem Bożym”. „Królestwo niebieskie”, jak stwierdza Turner, „jest specyficznie Mateuszowym określeniem królestwa Bożego. Nie ma wątpliwości, że Mateusz używa go, aby uniknąć wspominania imienia Boga, które budziło podziw pobożnych Żydów”. Zgadzamy się.
Tłumacze jednak nie zgadzają co do znaczenia tej krótkiej deklaracji Jana. Należy rozważyć dwie powiązane ze sobą kwestie. Po pierwsze, czym konkretnie jest to królestwo (basileia) nieba? A po drugie, w jakim sensie to królestwo było „bliskie” (engiken)?

Jeśli chodzi o pierwszą kwestię natury królestwa, istnieją trzy główne interpretacje. Pierwszy pogląd głosi, że Jan głosił ziemskie, fizyczne królestwo. Ta perspektywa dostrzega dużą ciągłość między oczekiwaniem Starego Testamentu na królestwo a tym, czego oczekiwał i głosił Jan Chrzciciel. Druga interpretacja rozumie odniesienie Jana do „królestwa niebieskiego” jako duchowego. Tak więc Jan nie głosił ziemskiego królestwa, lecz zapowiadał duchowe królestwo zbawienia. Pogląd ten jest powszechny wśród ammilenialistów i postmillenialistów. Trzeci pogląd głosi, że królestwo ma w sobie elementy „już” i „jeszcze nie”. Tak więc istnieje aspekt, w którym królestwo przybyło, ale jest też pewien sens, w którym pełna manifestacja królestwa jest jeszcze w przyszłości. Omawiając bliskość królestwa w Mat. 3:2 i 4:17, David Turner stwierdza: „Powszechnym i pomocnym sposobem opisania dynamicznej natury Bożego panowania jest stwierdzenie, że zostało ono zapoczątkowane wraz z pierwszym przyjściem Jezusa. I zostanie w pełni ustanowione, kiedy powróci.”

Uważamy, że pierwszy pogląd jest słuszny. Jan prawidłowo przewidywał i głosił ziemskie królestwo zgodne z tym, co zostało przepowiedziane w Starym Testamencie. Nawet George E. Ladd, który uważał, że Jezus zmienił starotestamentowe oczekiwanie ziemskiego królestwa, oświadczył: „Jan Chrzciciel zapowiedział nadejście Królestwa Bożego (Mat. 3:2), przez co zrozumiał nadejście Królestwa przepowiedzianego w Starym Testamencie”.
Jan ogłosił królestwo ziemskie, a nie królestwo duchowe lub królestwo „już/jeszcze nie” wydaje się oczywiste z kontekstu. Jan nie przedstawił żadnego wyjaśnienia tego królestwa, które zapowiedział, dlatego w pełni oczekiwał, że słuchacze zrozumieją jego naturę. Ridderbos wskazuje, że to „królestwo niebieskie” „nie było obce tym, do których skierowano to przesłanie, ale było to raczej zaplanowane użycie tego terminu po to aby uzyskać reakcje słuchaczy”. Jeśli Stary Testament przewidywał ziemskie królestwo, a Jan przyszedł ogłaszając teraz duchowe lub „już” królestwo, dlaczego nie ma żadnej definicji lub redefinicji królestwa oferowanego? Brak odpowiedniego języka wydaje się wskazywać, że powszechne oczekiwanie ziemskiego królestwa było słuszne. Kiedy żydowscy słuchacze poselstwa Jana usłyszeli termin „królestwo”, przychodziło im na myśl królestwo ziemskie, a nie duchowe królestwo w sercach ludzkich. Wydaje się mało prawdopodobne, by Jan miał na myśli królestwo duchowe, wiedząc przez cały czas, że jego słuchacze będą myśleli o królestwie ziemskim. Zgadzamy się z Alvą McClain, że „Brak jakiejkolwiek formalnej definicji Królestwa w początkowym ogłoszeniu wskazuje, że oczekiwano od żydowskich słuchaczy, aby dokładnie wiedzieli, o co chodziło w Królestwie”.

Druga ważna kwestia w 3:2 dotyczy znaczenia frazy „przybliżyło się” (engiken). W jakim sensie królestwo niebieskie „przybliżyło się”? Istnieją dwie opcje. Kiedy Jan używa słowa „bliskie”, czy ma na myśli „tutaj”, „obecne” lub „przybyło”, czy też „przybyło, ale jeszcze nie przybyło”? Jeśli Jan ma na myśli „obecne”, to musi istnieć pewien sens, w którym królestwo Boże rzeczywiście przyszło i funkcjonowało, gdy głosił. Jeśli Jan oznacza „zbliżyło się”, to w pewnym sensie królestwo jest bliskie lub na krawędzi, ale jeszcze nie nadeszło.
Uczeni, tacy jak E. Earle Ellis i Darrell Bock, rozumieli engiken w tym kontekście jako „przybyło”. Tak więc ogłoszenie bliskości królestwa było stwierdzeniem, że królestwo w pewnym sensie przybyło. Ale nie widzimy Mateusza 3:2 jako wskazującego na obecne nadejście królestwa w jakiejkolwiek formie. Po pierwsze, w jakim sensie prekursora króla można łączyć z nadejściem królestwa? Jan nie miał władzy, by sam wprowadzić królestwo. Po drugie, jak mogło dojść do ustanowienia królestwa, kiedy śmierć Jezusa, zmartwychwstanie, wniebowstąpienie i przyjście Ducha Świętego jeszcze nie nastąpiły? Wierzyć, że królestwo przyszło w Mat. 3:2 jest potwierdzeniem, że królestwo niebieskie mogło zostać ustanowione przed tymi ważnymi wydarzeniami. Pismo Święte wydaje się również wskazywać, że Dzień Pański i wydarzenia nadchodzącego Okresu Ucisku muszą nastąpić przed nadejściem królestwa (zob. Mt 25:31). Jeśli królestwo przyszło wraz z przesłaniem Jana w 3:2, jak wtedy można wyjaśnić obecność królestwa przed ziemską służbą Chrystusa, śmiercią Chrystusa, zmartwychwstaniem Chrystusa, wniebowstąpieniem Chrystusa i wydarzeniami Dznia Pańskiego?
Po drugie, nie ma dowodów na to, że uczniowie Jezusa uważali się za będących w królestwie. W rzeczywistości Łukasz 19:11 wskazuje, że Jezus musiał opowiedzieć przypowieść o szlachcicu, aby przekonać uczniów, że królestwo „nie pojawi się natychmiast”. Łukasz 19 dowodzi, że pod koniec ziemskiej służby Jezusa uczniowie myśleli, że Jezus wkrótce ustanowi królestwo, ale najwyraźniej nie uważali się za członków królestwa. To było coś, czego oczekiwali, a nie coś, w czym postrzegali siebie.
Robert Gundry wskazuje, że engiken „wskazuje na bliskość, aż do, ale nie wliczając punktu przybycia”. Zgadzamy się. Dlatego uważamy, że engiken („przybliżyło się”) najlepiej rozumieć jako „zbliżone”, a nie „przybyłe”. To zrozumienie znajdujemy w Jakuba 5:8; „Wy też bądźcie cierpliwi; wzmocnijcie wasze serca, bo przyjście Pana jest bliskie (engiken).” W tym wersecie przyjście Pana jest na krawędzi, ale nie jest czymś, co faktycznie miało miejsce. Co znamienne, Jezus ponownie użył tego terminu w Ew. Łukasza 21:31, kiedy omawiał nadejście królestwa po znakach wydarzeń czasów ostatecznych: „Tak więc i wy, kiedy zobaczycie, że te rzeczy [wydarzenia czasów ostatecznych] się dzieją, rozpoznajcie, że Królestwo Boże jest blisko (engus).” Tutaj Jezus mówi, że znaki końca będą wskazywać na rychłe nadejście królestwa. Jeśli tak jest, to trudno utrzymywać, że królestwo zostało ustanowione przed wydarzeniami czasów ostatecznych lub podczas wczesnej służby Jana Chrzciciela. Tak więc Kammel ma rację, gdy stwierdza, że engus odnosi się do „zdarzenia, które jest bliskie, ale jeszcze nie miało miejsca”[20].
Najlepiej wywnioskować, że bliskość królestwa w Mat. 3:2 oznacza, że obiecane w Starym Testamencie ziemskie królestwo było na krawędzi, ale jeszcze nie nadeszło. Lud Izraela musiał pokutować i stać się duchowo wykwalifikowany do nadchodzącego królestwa, ale królestwo jeszcze nie nadeszło. Interpretacja Mt 3:2 jako jakiejś duchowej formy królestwa, które nadeszło, wydaje się bardziej narzuceniem później uduchowionych i już/jeszcze nie eschatologicznych schematów niż prawdziwego znaczenia Ewangelii Mateusza. Być może inne fragmenty Mateusza wprowadzą królestwo duchowe, ale w tym momencie nie jest to przewidziane.

Mateusz 4 wprowadza proklamację królestwa przez Jezusa: „Od tego czasu Jezus zaczął głosić i mówić: ‚Pokutujcie, bo przybliżyło się królestwo niebieskie’” (4:17). Słowa Jezusa przypominają słowa Jana w 3:2. W swoim przesłaniu Jan z całą pewnością oparł się na starotestamentowym zrozumieniu ziemskiego królestwa. Ale co Jezus ma na myśli, gdy mówi, że „królestwo niebieskie jest blisko”? Najprostsza odpowiedź brzmi, że natura królestwa jest taka sama. Jezus nie proponuje redefinicji królestwa niebieskiego ani nie czyni rozróżnienia między swoim poglądem na królestwo a poglądem Jana. Jak stwierdza Robert Saucy: „Ponieważ On [Jezus] nie podał żadnego wyjaśnienia znaczenia królestwa w swoim wczesnym głoszeniu, wydaje się rozsądny wniosek, że Jezus założył, że Jego słuchacze znają znaczenie tego terminu”.Saucy również wskazuje , „Nie do pomyślenia jest, aby Jezus, znając zrozumienie swoich słuchaczy, nie próbował od razu skorygować ich myślenia, gdyby rzeczywiście miał na myśli inną koncepcję królestwa”. Tak więc, podobnie jak Jan, Jezus prowadzi swoich słuchaczy do założenia ciągłości między królestwem, które On przedstawia, a tym, o którym mówią prorocy Starego Testamentu.