Przegląd argumentów na pochwycenie przed uciskiem (cz.2)
Dr Mark Hitchcock
Pochwycenie przed uciskiem w 1 Tesaloniczan
W 1 Liście do Tesaloniczan są cztery mocne punkty, które wskazują, że kościół będzie wolny od nadchodzącego gniewu ucisku.
Obietnica wyzwolenia
Po pierwsze, w 1 Tesaloniczan 1:9-10 wyraźna jest zapowiedź wyzwolenia z nadchodzącego gniewu (ucisku). „Sami bowiem opowiadają o nas, jakie przyjęcie mieliśmy z wami i jak od bałwanów zwracaliście się do Boga, aby służyć Bogu żywemu i prawdziwemu i czekać na Jego Syna z nieba, którego wskrzesił z martwych, aby to Jezus, który wyzwala nas od nadchodzącego gniewu”. Zauważ w tym wersecie, że to Jezus, który przychodzi z nieba, uwalnia nas od nadchodzącego gniewu. A słowo „gniew” ma przed sobą rodzajnik określony. To nie byle jaki gniew, ale nadchodzący gniew. Wskazuje to na konkretny czas gniewu w nadchodzącym Dniu Pana. Co więcej, przyjście Jezusa po nas jest środkiem naszego wyzwolenia od nadchodzącego gniewu ucisku. To mocno wspiera pozycję porwania przed uciskiem.
Najpierw porwanie
Po drugie, w 1 Tesaloniczan 4:13-5:9 kolejność wydarzeń jest uderzająca. Pierwszy List do Tesaloniczan 4:13-18 mówi o uniesieniu kościoła na spotkanie z Panem w powietrzu. Następnie w 1 Tesaloniczan 5:1 Paweł wprowadza nowy temat słowami „Teraz” (po grecku peri de). To greckie zdanie jest jednym z ulubionych sposobów Pawła w jego listach na zmianę tematu. Jest więc jasne, że skończył już skupiać się na pochwyceniu. Ale jaki jest następny temat w 5:1-9? Dzień Pański lub nadchodzący czas ucisku.
„Teraz co do czasów i epok, bracia, nie potrzebujecie niczego do was pisać. Sami bowiem dobrze wiecie, że dzień Pański nadejdzie jak złodziej w nocy” (1 Tes 5:1-2). Dlaczego jest to ważne? Ze względu na kolejność wydarzeń. O którym wydarzeniu wspomniano jako pierwsze: pochwycenie czy ucisk? Najpierw pochwycenie, potem ucisk lub Dzień Pański. Ucisk jest przedstawiony jako wydarzenie odrębne i następujące po pochwyceniu.
Kolejność jest jasna.
1) 1 Tesaloniczan 4:13-18 Pochwycenie
2) 1 Tesaloniczan 5:1-9 Dzień Pański (Ucisk)
Pochwycenie i Dzień Pański nie mogą być częścią tego samego wydarzenia, jak utrzymują posttrybulacyjoniści . Pochwycenie następuje przed Dniem Pańskim w 1 Tesaloniczan 4–5.
„Wy” i „oni”
Po trzecie, w 1 Tesaloniczan 5:1-5 wzajemne oddziaływanie między różnymi słuchaczami jest krytyczne, ale łatwe do przeoczenia. Przeczytaj 1 Tesaloniczan 5:1-5 i zwróć uwagę na zaimki zapisane kursywą (prawdopodobnie nigdy nie wiedziałeś, że ktoś może być tak podekscytowany zaimkami).
A co do czasów i epok, bracia, nie potrzebujecie niczego do was pisać. Sami bowiem dobrze wiecie, że dzień Pański nadejdzie jak złodziej w nocy. Podczas gdy mówią: „Pokój i bezpieczeństwo!” wtedy nadejdzie na nich zagłada, jak bóle porodowe na kobietę brzemienną; i nie uciekną. Ale wy, bracia, nie jesteście w ciemności, aby dzień zaskoczył was jak złodziej; bo wszyscy jesteście synami światłości i synami dnia. Nie jesteśmy z nocy ani ciemności.
Zwróć uwagę na dynamiczną zmianę w tym kontekście między wami a nami (wierzącymi) w pierwszej i drugiej osobie, a nich i oni (niewierzący) w trzeciej osobie. To uderzające. Sformułowanie wskazuje, że kiedy nadejdzie ucisk, będą dwie grupy ludzi, z których każda się wyklucza. Jedna grupa zostanie pochwycona, a druga stanie w obliczu zniszczenia. Dzień Pański nadejdzie na nich i nie umkną (5:3). Następnie w 5:4 pojawia się nagły kontrast: „Ale wy nie jesteście w ciemności”. Stoją w ostrym kontraście z wierzącymi w ww. 4-11 którzy uciekną. To wyraźne rozróżnienie między niewierzącymi, którzy nie ujdą, a wierzącymi, którzy ujdą, jest kolejną mocną wskazówką, że wierzący są wolni od gniewu Dnia Pańskiego.
Umówione spotkanie
Po czwarte, 1 Tesaloniczan 5: 9 mówi wyraźnie: „Albowiem Bóg nie przeznaczył nas na gniew, ale na uzyskanie zbawienia przez naszego Pana Jezusa Chrystusa”. Ten werset jasno mówi, że jesteśmy przeznaczeni na zbawienie, a nie gniew. Niektórzy utrzymują, że oznacza to po prostu, że wierzący nie są przeznaczeni na gniew piekle, ale że będziemy zbawieni. Są jednak dwa powody, dla których nie sądzę, że do tego odnosi się ten werset.
Po pierwsze, Tesaloniczanie już wiedzieli, że nie są przeznaczeni na gniew Boży w piekle. Paweł powiedział im to bardzo wyraźnie w 1 Tesaloniczan 1:4. Po drugie, w kontekście 1 Tesaloniczan 5:1-8, o jakim gniewie mówił właśnie Paweł? Nie gniew piekła, ale gniew ucisku lub Dnia Pana. W tym kontekście jest to gniew, od którego wierzący zostaną uwolnieni. Jak mówi Walvoord: „W tym fragmencie wyraźnie mówi, że naszym przeznaczeniem jest być pochwyconym, aby być z Chrystusem; przeznaczenie świata jest na Dzień Pański, dzień gniewu. Nie można być uczestnikiem jednego i drugiego”.
Czy apostoł Paweł nauczał o porwaniu przed uciskiem?
Po napisaniu pierwszego listu do Tesaloniczan Paweł musiał w ciągu kilku miesięcy napisać do nich kolejny list. Tym razem problem polegał na tym, że ktoś napisał fałszywy list do kościoła w Tesalonice, twierdząc, że pochodzi on od Pawła. W tym fałszywym liście autor powiedział wierzącym, że byli już w Dniu Pańskim lub okresie ucisku, o którym Paweł omówił w 1 Tesaloniczan 5.
Ten fałszywy list głęboko zdenerwował Tesaloniczan. Ich zmaganie jest widoczne w słowach Pawła skierowanych do nich w 2 Tesaloniczan 2:1-2. „Teraz prosimy was, bracia, w związku z przyjściem naszego Pana Jezusa Chrystusa i naszym zgromadzeniem się do Niego, abyście nie byli szybko zachwiani od swego opanowania ani nie byli zaniepokojeni duchem, przesłaniem lub listem, jak gdyby od nas, aby nadszedł dzień Pański”.
Wierzę, że to oświadczenie Pawła wskazuje, że Tesaloniczanie spodziewali się, że zostaną pochwyceni przed uciskiem. Dlaczego to mówię? Pomyśl o tym z przeciwnego punktu widzenia. Jeśli Tesaloniczanie wierzyli, że będą musieli znieść ucisk przed przyjściem Chrystusa, to dlaczego byliby tak zdenerwowani otrzymaniem listu informującego, że nadszedł Dzień Pański? Byliby podekscytowani, a nie wstrząśnięci i przestraszeni. Oznaczałoby to, że spełniło się to, czego nauczał ich Paweł. Stanęliby w obliczu ucisku z nadzieją i wytrwałością, wiedząc, że przyjście Pana nastąpi za siedem lat.
Ale jaka była ich reakcja na wiadomość, że znajdują się w ucisku? Dokładne przeciwieństwo. Byli „zachwiani” i „niespokojni”. List, który otrzymali, zaprzeczał temu, czego nauczał ich Paweł w 1 Tesaloniczan 4-5. Nie zgadzało się to z tym, czego Paweł wcześniej uczył ich o czasie pochwycenia. Powiedziano im, że są już w ucisku, całkowicie ich to zaskoczyło. To nimi wstrząsnęło i zaniepokoiło. Wywołało panikę. Oznaczało to, że albo Paweł okłamał ich wcześniej w sprawie pochwycenia przed uciskiem, albo że całkowicie źle zrozumieli to, co powiedział, albo że pochwycenie już nadeszło i zostali pozostawieni. Każdy z tych scenariuszy był druzgocący.
Jedynym logicznym wnioskiem z 2 Tesaloniczan 2:1-2 jest to, że z poprzedniego nauczania Pawła w 1 Tesaloniczan musieli wierzyć, że pochwycenie nastąpi przed początkiem ucisku. Paweł kontynuował w 2 Tesaloniczan 2:3-11, aby pokazać wierzącym, że nauczanie, że byli już w Dniu Pańskim, było fałszywą doktryną i że ich obawy przed przebywaniem w tym strasznym okresie były bezpodstawne.
Zachowanie od godziny
W Objawieniu 3:10-11a obietnica Pana o wyzwoleniu z okresu ucisku jest bardzo konkretna. „Ponieważ zachowałeś słowo Mojej wytrwałości, ja również zachowam cię od godziny próby, tej godziny, która ma nadejść na cały świat, aby wypróbować tych, którzy mieszkają na ziemi. Przyjdę szybko”
Zwróć uwagę na cztery ważne rzeczy dotyczące tej obietnicy. Po pierwsze, Pan obiecuje zachować wierzących „od” czasu próby. Słowa „zachować od” to angielskie tłumaczenie greckich słów tereo ek. Pre-trybulacioniści twierdzą, że to potwierdza koncepcję ewakuacji z ziemi przed uciskiem. Post-trybulacjoniści wierzą, że ten fragment naucza o ochronie kościoła na ziemi podczas ucisku.
Słowa „zachować od” tłumaczą greckie słowa tereo ek. Tereo to greckie słowo oznaczające „trzymać, chronić, chronić”, a grecki przyimek ek oznacza „z wnętrza, na zewnątrz”. Ci, którzy sprzeciwiają się poglądowi porwania przed uciskiem, twierdzą, że słowo ek oznacza tutaj „przez”. w ten sposób Pan zachowa wierzących „przez” czas ucisku, a nie „poza nim”. Ale gdyby Pan miał na myśli, że wierzący będą zachowani „przez” ucisk, użyłby greckiego przyimka dia, który ma to jasne znaczenie. Co więcej, jedynym innym zastosowaniem tereo ek w Nowym Testamencie jest Ewangelia Jana 17:15, która mówi: „Nie proszę cię, abyś zabrał ich ze świata, ale byś zachował ich od złego”. Użycie tego samego wyrażenia w Ew. Jana 17:15 potwierdza znaczenie ek w Objawieniu 3:10 jako „całkowicie trzymać się z dala” lub „z wewnątrz”. Szatan — zły; Bóg zachowuje nas od Niego.
Ponadto, jeśli Objawienie 3:10 jest obietnicą ochrony wierzących podczas ucisku, to jak można wyjaśnić Objawienie 7:9-14, które przedstawia miliony wierzących, którzy są prześladowani podczas ucisku? O wiele bardziej konsekwentne jest rozumienie Objawienia 3:10 jako „zabrania” od gniewu Bożego podczas ucisku.
Po drugie, Pan obiecuje, że zachowa swój lud nie tylko przed próbami, ale także od samego „czasu”, czyli godziny próby. Nasze zchowanie nie dotyczy tylko prób ucisku, ale samego ucisku. Oznacza to, że kościół będzie zwolniony z godziny lub samego okresu czasu, w którym nastąpi ta próba, czyli z samego okresu ucisku. I mocno wspiera ideę porwania przed uciskiem, a nie ideę ochrony w czasie ucisku, jak uczą post-trybulacjoniści.
Po trzecie, czas próby, którego wierzący nie doświadczą, trwa na całym świecie. „Przyjdzie na cały świat”. O jaki czas światowych prób chodzi? W kontekście Księgi Objawienia jest to wyraźnie okres ucisku opisany w Objawieniu 4-18.
Po czwarte, po obiecaniu, że wybawi swój lud z czasów ogólnoświatowych prób, Jezus daje środki ochrony przed godziną próby w Objawieniu 3:11. Mówi nam, w jaki sposób nastąpi to wyzwolenie – „Przyjdę szybko”. Łącząc te cztery punkty razem, jasne jest, że Pan ochroni Swój lud od czasu ogólnoświatowych prób, przychodząc po nich w pochwyceniu.
Charles Ryrie daje doskonałą ilustrację prawdy w Objawieniu 3:10.
Jako nauczyciel często zdaję egzaminy. Załóżmy, że zapowiadam egzamin w taki a taki dzień o zwykłej porze zajęć. A potem przypuśćmy, że powiem: „Chcę złożyć obietnicę studentom, których średnia ocen w semestrze to A. Obietnica brzmi: nie musisz przystąpić do egzaminu”
Teraz mógłbym dotrzymać obietnicy danej studentom A w ten sposób: powiedziałbym im, aby przyszli na egzamin, rozdali egzamin wszystkim i wręczyłbym studentom A arkusz z odpowiedziami. Przystąpiliby do egzaminu, a jednak w rzeczywistości byliby trzymani z dala od egzaminu. Przeżyją czas, ale nie będą cierpieć próby. To jest post-trybulacjonizm: ochrona podczas trwania.
Ale gdybym powiedział klasie: „W przyszłym tygodniu zrobię egzamin. Chcę złożyć obietnicę wszystkim studentom ze średnią A. Zwalniam cię od godziny egzaminu. Zrozumieliby jasno, że to zwalnia ich z obecności w tej godzinie. To jest pre-trybulacjonizm i takie jest znaczenie obietnicy z Objawienia 3:10. Obietnica pochodziła od zmartwychwstałego Zbawiciela, który sam jest wyzwolicielem nadchodzącego gniewu (1 Tesaloniczan 1:10).
Dzięki Bogu zostaniemy zachowani od godziny próby.
Wezwanie do domu ambasadorów
Większość Amerykanów doskonale zdaje sobie sprawę z tego, co wydarzyło się 7 grudnia 1941 roku. Był to „dzień, który będzie żył w hańbie”. Japończycy zbombardowali Pearl Harbor, zadając ciężkie straty marynarce wojennej Stanów Zjednoczonych i paraliżując naszą flotę na Pacyfiku. Większość ludzi wie również, co wydarzyło się 8 grudnia 1941 r. Prezydent Franklin D. Roosevelt wezwał Kongres do formalnego wypowiedzenia wojny Japonii i mocarstwom osi Niemiec i Włoch. Większość ludzi prawdopodobnie nie wie, co wydarzyło się 9 grudnia 1941 roku. Prezydent Roosevelt wydał rozkaz wzywający do domu wszystkich ambasadorów USA z Japonii, Niemiec i Włoch. Zanim rozpętał pełny gniew amerykańskiej machiny wojskowej na te narody, chciał się upewnić, że żaden amerykański cywil nie jest zagrożony. Gniew Ameryki był dla jej wrogów, a nie jej własnego narodu. W ten sam sposób, zanim Bóg na początku ucisku wypowie wojnę temu bezbożnemu światu, rozpętując swój nieograniczony gniew, wezwie swoich ambasadorów do domu (2 Kor 5,20).
Gniew Boży nie dotyczy obywateli Jego niebiańskiego królestwa. To nie jest dla Jego własnego ludu.
Przerwa czasowa między uniesieniem a powtórnym przyjściem
Innym ważnym argumentem przemawiającym za pochwyceniem przed uciskiem jest konieczność odstępu czasu lub przerwy między porwaniem a powtórnym przyjściem. Potrzebna jest przerwa czasowa między pochwyceniem a powtórnym przyjściem, aby w logiczny i realny sposób dopasować do siebie wiele wydarzeń czasu końca przepowiedzianych w Biblii. Te wydarzenia końca czasu mogą być zharmonizowane przez co najmniej siedmioletnią przerwę czasową, podczas gdy inne poglądy, zwłaszcza post-trybulacjoniści, są zmuszone wymyślać scenariusze, które nie pozwalają realistycznie na normalny upływ czasu. Oto trzy wydarzenia końca czasu, które wskazują na odstęp czasu między pochwyceniem a powtórnym przyjściem Chrystusa.
Sąd Chrystusowy
Nowy Testament naucza, że wszyscy wierzący w wieku kościoła muszą stanąć przed sądem Chrystusa w niebie. Wydarzenie to jest często znane jako „Sąd Bema” od greckiego słowa bema, które odnosi się do podniesionej platformy lub stopnia, na którym przyznawano nagrody podczas greckich igrzysk lub na trybunie, której przewodniczył sędzia. Drugi List do Koryntian 5:10 mówi: „Albowiem wszyscy musimy stanąć przed sądem Chrystusa, aby każdy mógł otrzymać zapłatę za swoje czyny w ciele, zgodnie z tym, co uczynił, czy to dobre, czy złe.”
Ludzie na tym sądzie będą tylko wierzącymi. Kontekst 2 Koryntian 5.10 wskazuje, że „my” odnosi się do Pawła i innych wierzących. Celem sądu Chrystusowego nie jest rozstrzyganie, czy dana osoba jest dopuszczona do nieba, czy nie. Cel jest dwojaki: przegląd i nagradzanie. Pan dokona przeglądu naszego postępowania (Rz 14:10-12), służby (1 Kor 3:13), słów (Mt 12:36), myśli i motywów (1 Koryntian 4:5) po tym, jak uwierzyliśmy w Chrystusa . Na podstawie tej recenzji otrzymamy nagrody od naszego łaskawego Pana. Miejscem tego sądu jest niebo. Są bema następuje zaraz po pochwyceniu (1 Kor 4:5).
Co ciekawe, tron Chrystusa jest wydarzeniem nigdy nie wymienionym w szczegółowych relacjach związanych z powtórnym przyjściem Chrystusa na ziemię. Ponieważ taka ocena, jak ta, wymagałaby pewnego upływu czasu, siedmioletnia przerwa między pochwceniem a powtórnym przyjściem spełniałaby taki wymóg.
Co więcej, od Objawienia 19:7-10 przedstawia Kościół jako oblubienicę przygotowaną do małżeństwa (zilustrowaną jako ubraną w „biały bisior”, który reprezentuje „sprawiedliwe uczynki świętych”) z Oblubieńcem (Chrystusem); oblubienica została już ubrana w ramach przygotowań do jej powrotu przy powtórnym przyjściu towarzyszącym Chrystusowi na ziemię (Ap 19:11-18), wynika z tego, że Kościół musiałby już być kompletny i być w niebie (z powodu pochwycenia), aby zostać przygotowanym w sposób opisany w Obj. 19. Wymaga to odstępu czasu, który dobrze wpisuje się w scenariusz pochwycenia przed uciskiem.
Życie w Tysiącletnim Królestwie
Innym wydarzeniem lub sytuacją, która wymaga pewnej przerwy między pochwyceniem a powtórnym przyjściem, jest obecność wierzących w śmiertelnych, fizycznych ciałach podczas 1000-letniego panowania Chrystusa na ziemi. Biblia naucza, że kiedy Chrystus powróci na ziemię, ustanowi na ziemi Swoje królestwo, które będzie trwało przez 1000 lat (Ap 20:1-6). Święci Starego Testamentu, wierzący w epoce kościoła i wierzący, którzy zmarli podczas ucisku, wszyscy wejdą do tysiącletniego królestwa w nowych, uwielbionych ciałach. Wierzący, którzy przyjdą do wiary w Chrystusa podczas ucisku i będą żyć do drugiego adwentu, wejdą do tysiącletniego królestwa Chrystusa w swoich naturalnych, ludzkich ciałach. Będą wykonywać zwykłe zajęcia, takie jak rolnictwo i budowa domów, i będą rodzić dzieci, zaludniając królestwo mesjańskie (Iz 65:20-25). Oto problem. Byłoby niemożliwe, aby ludzie weszli w tysiącletnie panowanie Chrystusa w naturalnych ciałach, gdyby wszyscy święci zostali pochwyceni podczas Drugiego Przyjścia, jak nauczają post-trybulacjoniści. Czemu? Ponieważ każdy miałby już uwielbione ciało. Nie byłoby nikogo, kto by w naturalnych ciałach zaludnił królestwo.
Ponieważ jednak pre-trybulacjoniści mają co najmniej siedmioletnią przerwę między zabraniem kościoła w pochwyceniu a powrotem Chrystusa na ziemię, nie stanowi to problemu, ponieważ w tym okresie miliony ludzi zostaną zbawione i dzięki temu będą mogły zaludnić tysiąclecie w swoich naturalnych ciałach, aby wypełnić Pismo.
Owce i kozy
Mateusza 25:31-46 jest otrzeźwiającym obrazem sądu nad narodami pogańskimi na ziemi, który nastąpi zaraz po drugim przyjściu Chrystusa, kiedy Jezus postawi Swój tron na ziemi.
Ludem zgromadzonym na tym sądzie będą poganie, którzy przeżyli wielki ucisk. Opisując ten sąd, Jezus powiedział: „Ale kiedy Syn Człowieczy przyjdzie w Swej chwale, a wraz z Nim wszyscy aniołowie, wtedy zasiądzie na Swoim chwalebnym tronie. I zgromadzą się przed Nim wszystkie narody; i oddzieli je od siebie, jak pasterz oddziela owce od kozłów; i postawi owce po swojej prawej stronie, a kozły po swojej lewej stronie”.
Podczas tego wielkiego sądu Jezus podzieli tych wierzących z pogan na dwie kategorie — owce (wierzący) i kozy (niewierzący). Oznacza to, że kiedy Jezus powróci przy swoim powtórnym przyjściu, na ziemi będą żyć zarówno niewierzący, jak i wierzący.
Dlaczego jest to ważne? Jeśli pochwycenie ma miejsce w połączeniu z drugim adwentem, jak mówią post-trybulacjoniści, i wszyscy żyjący wierzący zostają porwani do nieba, aby spotkać Jezusa i eskortować Go z powrotem na ziemię, to kim są owce na ziemi, kiedy Jezus przybywa? Wszyscy pozostali na ziemi byliby kozami. Nie byłoby żadnych owiec. Wszyscy zostaliby po prostu pochwyceni.
Innymi słowy: w jaki sposób zarówno zbawieni, jak i niezbawieni, wciąż w swoich naturalnych ciałach, zostaliby rozdzieleni w sądzie zaraz po powtórnym przyjściu, gdyby wszyscy żyjący wierzący zostali porwani przy powtórnym przyjściu? Nie byłoby potrzeby, aby Jezus oddzielał owce od kozłów, kiedy przyjdzie na ziemię, ponieważ pochwycenie już dokonałoby oddzielenia. Ale jeśli pochwycenie nastąpi przed uciskiem, wiele osób będzie miało czas na poznanie Pana podczas ucisku. Ci wierzący w ucisku będą „owcami” z Mateusza 25:31-46, kiedy Jezus powróci. Po raz kolejny problem zostaje rozwiązany poprzez przyjęcie pozycji pochwycenia przed uciskiem z przerwą wynoszącą co najmniej siedem lat.
Pochwycenie po ucisku niczego nie wnosi do zrozumienia proroctw
W związku z tą dyskusją pragnę poruszyć jeszcze jedną kwestię dotyczącą przerwy lub przerwy między wniebowzięciem a drugim adwentem. Post-trybulacjoniści utrzymują, że pochycenie ma miejsce w połączeniu z Drugim Przyjściem. Wierzący zostaną porwani na spotkanie z Panem Jezusem w powietrzu, gdy przyjdzie z nieba, aby sądzić świat. Wtedy też powrócą z Nim na ziemię. Ale to rodzi bardzo ważne pytanie, które często jest pomijane w tej dyskusji. Jeśli Bóg w cudowny sposób zachował kościół podczas całego ucisku, po co w ogóle pochwycenie? Po co cała fatyga? To nieistotne. Pan nie wybawi Swojej oblubienicy od niczego przez to pochwycenie. To naprawdę nie ma sensu. Ale jeśli Chrystus przyjdzie przed uciskiem, Jego przyjście ma konkretny. Wybawi nas od nadchodzącego gniewu.
Wniosek
Ze wszystkich poglądów na temat czasu uniesienia, pre-trybulacjonizm najlepiej radzi sobie z koniecznością przerwy w czasie, aby zharmonizować wiele przyszłych wydarzeń biblijnych. Wymóg siedmioletniej przerwy czasowej to tylko kolejny punkt, który dowodzi prawdopodobieństwa, że pre-trybulacjonizm najlepiej odzwierciedla biblijny punkt widzenia.